Я фальшивые карты смешал с настоящими снами
И звезду запалил в месте шрама над темною бровью.
Мотыльков я ловил, как луна, золотыми устами
И за грех мой наказан я был несчастливой любовью.
Перед взором любимой стыдился я сорванной маски.
Утекая на луг, я не стоил и собственной тени.
Ничего я не взял для себя из отчаянной ласки,
Я как шут деревянный всё бился о мертвые стены.
Ах, спаси Ты меня от печали, о Боже, Всевышний!
Для любви мне не хватит наверно и целого рая.
Проглотил я ее в своих снах словно косточку вишни,
А конец без истории, ибо она... никакая.
польский вариант:
«Nieszczęśliwa miłość»
do Dany Kowalczyk
Kiedyś karty zmieszałem fałszywe ze snami istnymi,
W miejscu blizny zapalił gwiazdeczkę tajemną nad brwiami.
Niby księżyc chwytałem motyli ustami złotymi
I poniosłem nieszczęście w miłości z moimi grzechami.
Przed spojrzeniem kochanki wstydziłem się maski zerwanej,
Uciekając na łąkę nie wart byl własnego już cieniu.
Nic nie wziąłem dla siebie z pieszczoty gorącej, złamanej,
Jakby błazen drewniany się biłem o ściany bez leniu.
Ach, uratuj z rozpaczy mnie, Boże Najwielki, Najwyższy!
Jak na milość jest mało mi raju dla życia całego.
W swoich snach ją połknąłem w całości jak pestkę od wiśni,
Bez historii koniec, bo nie ma tu końca innego...