Перевод с русского на польский, русский оригинальный текст тут: http://feb-web.ru/feb/esenin/texts/es1/es1-089-.htm
Piesn o chlebie
Oto ona, zla okrutnosc ludzi,
Gdzie w cierpieniu sens ich caly brnie.
Rznie sierp klosy ciezkie w swoim trudzie,
Niby sie labedzi gardla rznie.
Nasze pole jest oddawna znane
Z tym sierpniowym dreszczem rannych prob.
Kopy slomy w snopy sa zwiazane.
Wszelki snop jest jakby zolty trup.
Wiec na furach, jak na katafalkach,
Wioza je do pogrzebalnych „gmin”.
Chocby diakon do kobyly warkal,
Czcil woznica swoj cmentarny czyn.
Potem je troskliwie juz, bez zlosci,
Poprzez glowy sciela posrod dzial,
I cepami ich malenkie kosci
Wybijaja z cienkich swoich cial.
Lecz nikomu w glowe nie zaleci,
Iz stanowi cialo sloma tez!...
Ludozerca-mlyn zebami zmiecie
Te ich kosci przez sierpniowy dreszcz.
I z przemialu ciasto zakwaszajac,
Wypiekaja stosy jadla, snadz,
Zeby bialy jad na sobie majac
W dzban zaladka jaja zlosci klasc.
Tak z pobiciem zyta w nasze domy
Grubosc zencow z zolcia leci w lad,
Wszem jedzacym mieso zytnej slomy
Truje zarna jelit bialy jad.
Wiec przez caly kraj juz gwizdza w jesien,
Oszust, zlodziej i zabojca klnie...
Przeto ze wciaz sierpem klosy rznie sie,
Niby sie labedzi gardla rznie.
1921 r.
Другие произведения автора:
Слово о полку Игореве
Коммуналка
И снова я у Веры с перелета...