Перевод с русского на польский, русский оригинальный текст тут: http://feb-web.ru/feb/esenin/texts/e74/e74-127-.htm
* * *
Gasna skrzydla czerwone zachodu,
Cicho drzemia oplotki we mgle.
Ach, nie tesknij, bialy moj domu,
Zesmy ciagle sami na dnie.
Czysci miesiac na dachu slomianym
Uscisniety przez niebo rog.
Nie poszedlem wec za niej stroskanym
Odprowadzac za sterty i stog.
Wiem, ze lata te trwoge zaglusza,
Jak i lata, tez przejdzie ten bol.
Usta swe i niewinna swa dusze
Dla innego oszczedza jak sol.
Nie jest silny, kto prosi radosci,
Tylko dumni silniejsi od nas.
Inny zgniecie i rzuci jak kosci
Pogryzione przez wilgoc i czas.
Nie z rozpaczy wiec czekam na dole,
Bedzie krecil zlosliwie moj krag.
Jednak przyjdzie na nasze opole
Ogrzac swego malucha do rak.
Zdejmie futro i szale na zdrowie,
Ulokuje sie ze mna we snie...
I spokojnie i cicho odpowie,
Iz podobne jest dziecko do mnie.
1916 r.
Другие произведения автора:
Критские девы
Сельский часослов, С. Есенин - перевод на польский
Опасность троллинга на литературном сайте